I C 1936/18 - wyrok Sąd Rejonowy w Świdnicy z 2018-11-21
Sygn. akt I C 1936/18
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 21 listopada 2018 roku
Sąd Rejonowy w Świdnicy I Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący: SSR Wojciech Zatorski
Protokolant: Monika Żuberek
po rozpoznaniu w dniu 21 listopada 2018 roku w Świdnicy
na rozprawie
sprawy z powództwa P. W.
przeciwko G. K.
o zapłatę
I. zasądza od pozwanego G. K. na rzecz powoda P. W. kwotę 41.647 zł (czterdzieści jeden tysięcy sześćset czterdzieści siedem złotych) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od dnia 27.04.2018r.do dnia zapłaty;
II. dalej idące powództwo oddala;
III. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 5.483,54 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.
S.. akt I C 1936/18 Uzasadnienie
P. W. wniósł o zasądzenie od G. K. kwoty 42.920 zł z odsetkami od 20.04.2018r. oraz obciążenie pozwanego kosztami procesu (k. 3). Uzasadniając żądanie wskazał, że zawarł z pozwanym umowę sprzedaży pojazdu, który został sprawdzony na ile było to możliwe podczas transakcji, jednak pomimo zapewnień pozwanego okazał się wadliwy – nie można było regulować lusterek bocznych, brak było autoalarmu, a ponadto drugiego zestawu kluczyków i książki serwisowej, co powód stwierdził jeszcze tego samego dnia, lecz pozwany zapewniał, że niezwłocznie dostarczy brakujące kluczyki i książkę; ponadto pozwany zapewnił powoda, że sprzedawany pojazd jest zgodny z opisem ofertowym, co nie odpowiadało rzeczywistości; powód złożył reklamację, żądając usunięcia usterek oraz wyposażenia pojazdu zgodnie z ogłoszeniem, jednak pozwany jej nie uznał, wobec czego powód odstąpił od umowy i wezwał pozwanego do zapłaty /zwrotu/ ceny kupna oraz kwoty poniesionych w związku z zakupem wydatków; ponadto powód chcąc ugodowo zakończyć spór zwrócił się o pomoc do organizacji ochrony konsumentów, jednak pozwany nie uznał racji powoda; powód zlecił ekspertyzę techniczną, która wykazała dalsze wady pojazdu; powód poniósł koszty jej wykonania, a ponadto koszty rejestracji i ubezpieczenia pojazdu, przeglądu technicznego i badania technicznego – w łącznej kwocie 3.022 zł (k.4-6).
Pozwany wniósł o oddalenie powództwa i obciążenie powoda kosztami procesu (k. 33), wskazując na wiedzę powoda o uszkodzeniu pojazdu w kolizji na terenie Niemiec, a ponadto, że powód uczestniczył w badaniu pojazdu na stacji diagnostycznej, pozwany zaprezentował powodowi fotografie samochodu obrazujące zakres uszkodzeń i koniecznych napraw, sprzedawany samochód był używany, zatem stopień jego zużycia nie jest wadą, ogłoszenia w serwisach internetowych mają ograniczone znaczenie prawne (k. 34-35).
Sąd ustalił.
Dnia 08.02.2018r. strony zawarły umowę sprzedaży samochodu F. (...), rok produkcji 2015, w cenie 39.900 zł brutto, przy czym pozwany działał jako przedsiębiorca, tj. Firma (...). W umowie zawarto adnotację: „pojazd używany po obniżonej cenie nie podlega rękojmi”.
Powód zarejestrował pojazd w Starostwie Powiatowym pod nr rej. (...).
Dowód:
- faktura –k. 9.
Pismem z 17.02.2018r., doręczonym pozwanemu 21.02.2018r. powód złożył reklamację, gdyż stwierdził wady pojazdu oraz niezgodność jego wyposażenia ze stanem wskazanym w ogłoszeniu na stronie internetowej, w postaci niesprawnych lusterek bocznych (brak ich ogrzewania oraz możliwości regulacji), brak autoalarmu i książki serwisowej, a także drugiego kluczyka. Powód zaznaczył, że wadę i brak autoalarmu stwierdził 09.02.2018r., natomiast brak książki serwisowej i kluczyka już 08.02.2018r., jednak sprzedawca zapewnił go, że braki usunie do końca miesiąca. Wobec tego powód zażądał usunięcia wady poprzez naprawę niesprawnych lusterek oraz doprowadzenie wyposażenia do stanu zgodnego z ogłoszeniem o sprzedaży.
Pozwany udzielił odpowiedzi na reklamację powoda pismem z daty 28.03.2018r. Nie uznał jej i wskazał, że sprzedany przezeń powodowi samochód nie posiada wad fizycznych i prawnych, a stan techniczny jest bez zarzutu, natomiast posiada właściwości, jakie powinien posiadać z uwagi na cel umowy, a także takie, które były powodowi znane w dacie zawarcia umowy. W szczególności nie jest prawdą, by pozwany zapewnił powoda, że chodzi o samochód bezwypadkowy, powód dokładnie zbadał samochód na stacji diagnostycznej i stan pojazdu był bez zarzutu, jawnym był fakt, że część karoserii byłą lakierowana z uwagi na naprawę i wymianę powypadkową, pozwany na żądanie powoda przedstawił fotografie obrazujące skalę uszkodzeń pojazdu, ogłoszenia internetowe nie stanowią oferty, zatem treść ogłoszenia o sprzedaży nie stanowi podstawy roszczeń powoda, zaś uzgodnienia stron mogą potwierdzić świadkowie transakcji.
Pismem z 11.04.2018r., doręczonym pozwanemu 12.04.2018r. powód złożył pozwanemu oświadczenie o odstąpieniu od umowy sprzedaży. Wskazał, ze do daty tego oświadczenia nie otrzymał odpowiedzi na reklamację z daty 17.02.2018r., zatem wobec braku reakcji na reklamację oraz ujawnienie kolejnych wad – poważnych uszkodzeń auta w wyniku wypadku, powód odstępuje od umowy i żąda zwrotu ceny kupna (39.900 zł) oraz wydatków z tym związanych w kwocie 2.653 zł, tj. przegląd techniczny – 1.273 zł, badanie techniczne – 95 zł, ubezpieczenie pojazdu – 1.029 zł, rejestracja pojazdu – 256 zł, na wskazany rachunek bankowy, a do casu zapłaty zatrzymuj sporny pojazd.
Ponadto powód zwrócił się do Federacji (...) Oddział w W. o pomoc w związku z procesem reklamacyjnym i stanowiskiem pozwanego.
Pismem z daty 26.04.2018r. (doręczonym pełnomocnikowi pozwanego 08.05.2018r.) Federacja (...) zwróciła się o weryfikację stanowiska i niezwłoczne załatwienie sprawy, w szczególności zapłatę powodowi dochodzonej kwoty ; wskazała na stanowisko i racje powoda, w szczególności na niezałatwienie reklamacji w terminie, charakter ogłoszenia o sprzedaży jako źródła wiedzy kupującego o pojeździe, wskazującego na zainteresowanie zakupem, brak obowiązku kupującego w zakresie zbadania kupionej rzeczy, zakres i charakter uszkodzeń pojazdu oraz datę ujawnienia wad i wpływ tej daty na uprawnienia powoda.
W odpowiedzi pełnomocnik pozwanego wskazał, że pierwszą reklamację, dotyczącą wadliwych lusterek, braku alarmu, komputera pokładowego, książki serwisowej i drugiego kluczyka, pozwany załatwił niezwłocznie poprzez dostarczenia 4 kołpaków do kół (za lusterka), wydanie książki serwisowej, zamówienie wykonania drugiego kluczyka, wskazanie na fabrycznie montowany immobilizer, wyjaśnienie braku komputera na wyposażeniu, zatem żądania reklamacyjne uwzględniono. Natomiast zarzut wad co do wypadkowego stanu pojazdu został szczegółowo opisany w oświadczeniu pełnomocnika pozwanego z 28.03.2018r. Sprzedający informował kupującego o stanie pojazdu, jego wypadkowości i naprawie oraz malowaniu, naprawa prowadzi do przywrócenia pojazdu do stanu pierwotnego, zatem kupujący wiedział tej „wadzie”. Ponadto ogłoszenie o sprzedaży nie stanowi oferty, lecz jedynie zaproszenie do umowy. Nabywca miał możliwość sprawdzenia stanu pojazdu. Pozwany jest zawodowym kierowcą i prowadzi działalność, więc nie jest laikiem, natomiast jest zobowiązany do rozwagi i szczególnej staranności. Informacje o sposobach badania pojazdów sprowadzonych z zagranicy można uzyskać powszechnie, choćby w mediach. Istnieją stacje obsługi pojazdów i tam należy badać wady i usterki pojazdów. Samochód był zdatny do użytku, skoro powód przejechał nim 800 km.
Dowód:
- reklamacja z dowodem doręczenia – k. 10,
- odpowiedź na reklamację – k. 11-13,
- oświadczenie z dowodem doręczenia – k. 14,
- pismo FK – k. 15-18,
- odpowiedź na pismo FK – k. 19-22.
Powód zlecił ekspertyzę – ocenę techniczną kupionego pojazdu, za sporządzenie której zapłacił 369 zł. Ocena ta wskazuje, że na słupku lewym przednim oraz na przedniej krawędzi pokrywy silnika ujawniono znaczne różnice w grubości powłoki lakierniczej, co świadczy o uszkodzeniu tych elementów i ich wadliwej naprawie, co w przyszłości skutkować będzie koniecznością kolejnej naprawy. Drzwi tylne prawe nie zostały wymienione po kolizji, a nierówności wadliwie wypełnione szpachlą będą skutkować pękaniem powierzchni, powstawaniem korozji powierzchniowej, a w efekcie złuszczaniem powierzchni szpachlowanej. Naprawiane części przedniej strony lewej zostały źle „spasowane”. Nie został wymieniony reflektor przedni lewy, przy którym uszkodzone jest górne mocowanie.
Dowód:
- ocena techniczna – k. 23-28,
- faktura – k. 29.
Sąd zważył.
Powództwo jest w przeważającej części zasadne.
Podstawy odpowiedzialności za wady rzeczy sprzedanej określa Kodeks cywilny /dalej: k.c./ w art. 556 i następnych.
Wg. art. 556 k.c. sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną (rękojmia).
Art. 556 /1§ 1 k.c. stanowi, że wada fizyczna polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową. W szczególności rzecz sprzedana jest niezgodna z umową, jeżeli:
1)nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia;
2)nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego, w tym przedstawiając próbkę lub wzór;
3)nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia;
4)została kupującemu wydana w stanie niezupełnym.
Wg § 2 tego przepisu jeżeli kupującym jest konsument, na równi z zapewnieniem sprzedawcy traktuje się publiczne zapewnienia producenta lub jego przedstawiciela, osoby, która wprowadza rzecz do obrotu w zakresie swojej działalności gospodarczej, oraz osoby, która przez umieszczenie na rzeczy sprzedanej swojej nazwy, znaku towarowego lub innego oznaczenia odróżniającego przedstawia się jako producent.
Z kolei wg art. 556/2 k.c. jeżeli kupującym jest konsument, a wada fizyczna została stwierdzona przed upływem roku od dnia wydania rzeczy sprzedanej, domniemywa się, że wada lub jej przyczyna istniała w chwili przejścia niebezpieczeństwa na kupującego.
Wg art. 560 § 1 k.c. jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy, chyba że sprzedawca niezwłocznie i bez nadmiernych niedogodności dla kupującego wymieni rzecz wadliwą na wolną od wad albo wadę usunie. Ograniczenie to nie ma zastosowania, jeżeli rzecz była już wymieniona lub naprawiana przez sprzedawcę albo sprzedawca nie uczynił zadość obowiązkowi wymiany rzeczy na wolną od wad lub usunięcia wady.
Wg jego § 2 jeżeli kupującym jest konsument, może zamiast zaproponowanego przez sprzedawcę usunięcia wady żądać wymiany rzeczy na wolną od wad albo zamiast wymiany rzeczy żądać usunięcia wady, chyba że doprowadzenie rzeczy do zgodności z umową w sposób wybrany przez kupującego jest niemożliwe albo wymagałoby nadmiernych kosztów w porównaniu ze sposobem proponowanym przez sprzedawcę. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość rzeczy wolnej od wad, rodzaj i znaczenie stwierdzonej wady, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie narażałby kupującego inny sposób zaspokojenia.
Stosownie do art. 561 § 1 k.c. jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może żądać wymiany rzeczy na wolną od wad albo usunięcia wady.
Wg § 2 tego przepisu sprzedawca jest obowiązany wymienić rzecz wadliwą na wolną od wad lub usunąć wadę w rozsądnym czasie bez nadmiernych niedogodności dla kupującego.
Wg art. 561/5 k.c. jeżeli kupujący będący konsumentem zażądał wymiany rzeczy lub usunięcia wady albo złożył oświadczenie o obniżeniu ceny, określając kwotę, o którą cena ma być obniżona, a sprzedawca nie ustosunkował się do tego żądania w terminie czternastu dni, uważa się, że żądanie to uznał za uzasadnione.
Szczegółowe regulacje dotyczące uprawnień powoda jako konsumenta zawarte są w ustawie o prawach konsumenta z dnia 30 maja 2014 r. (Dz.U. z 2014 r. poz. 827), która weszła w życie 24.12.2014r., a więc z uwagi na datę umowy stron ma zastosowanie w sprawie.
Zgodnie z art. Art. 7a ust.1 tej ustawy jeżeli przepisy odrębne nie stanowią inaczej, przedsiębiorca jest obowiązany udzielić odpowiedzi na reklamację konsumenta w terminie 30 dni od dnia jej otrzymania. Stosownie do ust.2 przepisu jeżeli przedsiębiorca nie udzielił odpowiedzi na reklamację w terminie, o którym mowa w ust. 1, uważa się, że uznał reklamację. Natomiast zgodnie z ust. 3 w/w przepisu odpowiedź na reklamację przedsiębiorca przekazuje konsumentowi na papierze lub innym trwałym nośniku.
Ponadto kupującemu przysługują uprawnienia odszkodowawcze, które określa art. 566 § 1 k.c. Jeżeli z powodu wady fizycznej rzeczy sprzedanej kupujący złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy albo obniżeniu ceny, może on żądać naprawienia szkody, którą poniósł przez to, że zawarł umowę, nie wiedząc o istnieniu wady, choćby szkoda była następstwem okoliczności, za które sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności, a w szczególności może żądać zwrotu kosztów zawarcia umowy, kosztów odebrania, przewozu, przechowania i ubezpieczenia rzeczy oraz zwrotu dokonanych nakładów w takim zakresie, w jakim nie odniósł korzyści z tych nakładów. Nie uchybia to przepisom o obowiązku naprawienia szkody na zasadach ogólnych.
W świetle w/w przepisów i dowodów przedłożonych przez powoda jego żądania ocenić należy jako zasadniczo usprawiedliwione.
W pierwszym rzędzie przypomnienia wymagają zapisy art. 561/5 k.c. (jeżeli kupujący będący konsumentem zażądał wymiany rzeczy lub usunięcia wady albo złożył oświadczenie o obniżeniu ceny, określając kwotę, o którą cena ma być obniżona, a sprzedawca nie ustosunkował się do tego żądania w terminie czternastu dni, uważa się, że żądanie to uznał za uzasadnione), a także art. 7a ust.1-3 ustawy konsumenckiej (jeżeli przepisy odrębne nie stanowią inaczej, przedsiębiorca jest obowiązany udzielić odpowiedzi na reklamację konsumenta w terminie 30 dni od dnia jej otrzymania; jeżeli przedsiębiorca nie udzielił odpowiedzi na reklamację w terminie, o którym mowa w ust. 1, uważa się, że uznał reklamację; odpowiedź przedsiębiorca przekazuje konsumentowi na papierze lub innym trwałym nośniku).
Reklamację powoda należy zatem uznać za zasadną i uznaną, skoro pozwany nie odpowiedział na reklamację w terminie nawet miesięcznym. Pozwanemu reklamację z daty 17.02.2018r. doręczono dnia 21.02.2018r. (k. 10o.). Odpowiedź sporządził dopiero pismem z daty 28.03.2018r. (k. 11), a i tak nie wiadomo, kiedy w rzeczywistości pozwany pismo to wystosował do powoda, skoro brak dowodu nadania i doręczenia pisma, zaś z oświadczenia powoda z daty 11.04.2018r. (k. 14) wynika, że w tej dacie żadnej odpowiedzi na swą reklamację jeszcze nie uzyskał (co zresztą uzasadnia domniemanie, że pismo pozwanego z 28.03. (...). jest w istocie reakcją na oświadczenie powoda o odstąpieniu od umowy, zwłaszcza gdy porównać treść reklamacji z 17.02.2018r. i oświadczenia z 11.04.2018r. oraz treść odpowiedzi pozwanego z daty 28.03.2018r., w której odpowiada na kwestie nie ujęte w reklamacji z 17.02.2018r.). W konsekwencji należy przyjąć, że wbrew obowiązkom sprzedawcy pozwany nie udzielił powodowi odpowiedzi na reklamację w terminie oraz w sposób wskazany w art. 561/5 k.c. i art. 7 ust. 3 ustawy konsumenckiej. Ponadto twierdzenia pozwanego o uznaniu reklamacji i jej załatwieniu w sposób faktyczny (k. 19 pkt 1 i k. 20) nie mają wymaganego potwierdzenia dowodowego, zatem są gołosłowne, a niezależnie od tego nie spełniają wymogów w/w przepisów.
Pozwany nie wykazał też, by powód nie był konsumentem, natomiast był zawodowym kierowcą, profesjonalnie prowadzącym firmę transportową (k.21). W szczególności bynajmniej nie wynika to z faktury - umowy (k.9), która wskazuje na kupno pojazdu przez osobę fizyczną (imię nazwisko, pesel, bez nazwy firmy, Regon, czy NIP). Powód nie był więc zobowiązany do szczególnej staranności (art. 355 k.c.), a przynajmniej pozwany podstaw takiej staranności nie wykazał (k.21); powód korzysta z dobrodziejstw statusu konsumenta. Dziwi natomiast akcentowanie rzekomej powinności podwyższonej staranności powoda i pomijanie staranności pozwanego, który jako profesjonalny sprzedawca na pewno jest obowiązany do takiej staranności, którą przypisuje powodowi.
Reasumując tę część rozważań, powód zgłosił pozwanemu zasadną reklamację, a wobec jej nieuwzględnienia korzysta z dalszych uprawnień z tytułu rękojmi. Zapis umowy (adnotacja w jej końcowej części) o wyłączeniu rękojmi (k. 9 in fine) jest bez znaczenia. Pozwany nie może skutecznie wyłączyć w/w uprawnień powoda (art. 558 § 1 k.c.).
Samochód sprzedany powodowi miał wady. Początkowo powód ujawnił niesprawność lusterek bocznych, brak autoalarmu, książki serwisowej i drugiego kluczyka. Te okoliczności bezspornie wynikają ze skutecznej reklamacji z daty 17.02.2018r. Wobec powyższego przypomnienia wymaga treść art. 560 § 1 k.c., a w szczególności, że ograniczenia dotyczące względnej skuteczności uprawnień kupującego co do obniżenia ceny albo odstąpienia od umowy z racji oświadczenia sprzedawcy o niezwłocznej i bez nadmiernych niedogodności dla kupującego wymianie rzeczy wadliwej na wolną od wad albo usunięciu wady nie mają zastosowania, jeżeli m.in. sprzedawca nie uczynił zadość obowiązkowi wymiany rzeczy na wolną od wad lub usunięcia wady. Tak też było w sprawie, i skoro pozwany nie uczynił zadość obowiązkom reklamacyjnym, to powodowi, który pierwotnie domagał się „tylko” usunięcia wad (zatem ich istotność nie miała wówczas znaczenia), jednak nie został zaspokojony, przysługuje m.in. uprawnienie do odstąpienia od umowy.
Powyższemu nie uchybia treść art. 560 § 4 k.c., zwłaszcza gdy powód ujawnił dalsze wady pojazdu. Najpierw zwrócenia uwagi wymaga, że w przypadku braku drugiego kluczyka i książki serwisowej braki te uznać należy za wady, do tego istotne. Zważywszy bowiem na funkcje drugiego kluczyka w zakresie istotnym zwłaszcza dla umowy ubezpieczenia (w szczególności typu (...) (...)) oraz w przypadku ewentualnej kradzieży pojazdu, a przede wszystkim w przypadku zgubienia kluczyka, jest to przedmiot niezmiernie ważny z uwagi na cel wynikający z przeznaczenia rzeczy oraz okoliczności jej użytkowania. Mniejsze, choć istotne znaczenie, może mieć książka serwisowa, która jednak po części „legalizuje” pochodzenie pojazdu sprowadzonego z zagranicy, dokumentuje jego przebieg, wykonywane naprawy serwisowe (zwłaszcza w (...)), co również ma niebagatelne znaczenie przy dalszej sprzedaży pojazdu. Nie można zatem w/w wad uznawać z zasady za nieistotne.
Ponadto powód ujawnił i udokumentował dalsze, poza wskazanymi w w/w reklamacji, wady samochodu kupionego od pozwanego. Wynikają one wprost z oceny technicznej sporządzonej na zlecenie powoda. Jest to co prawda tzw. opinia prywatna, mająca w istocie moc jedynie dokumentu prywatnego, a więc dowodu potwierdzającego zawarte w nim oświadczenie jego autora, jednak dowodowi temu pozwany nie przeciwstawił dowodu przeciwnego. Okoliczności wynikające z w/w opinii prywatnej uznano zatem za udowodnione, zwłaszcza wobec szczegółowego opisu defektów stwierdzonych w spornym pojeździe. Niewątpliwie zatem jest to tzw. pojazd powypadkowy, naprawiony niedbale, w sposób uzasadniający przekonanie o dalszych defektach, jakie będą się w tym pojeździe pojawiać w przyszłości, i związaną z tym koniecznością dalszych jego napraw. Wad opisanych w w/w ocenie technicznej bynajmniej nie można uznać za nieistotne.
Pozwany zarzuca powodowi, że ten wiedział o wadach pojazdu. Zgodnie z art. 577 § 1 k.c. Sprzedawca jest zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy. Wg. § 2 ww. przepisu Gdy przedmiotem sprzedaży są rzeczy oznaczone tylko co do gatunku albo rzeczy mające powstać w przyszłości, sprzedawca jest zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili wydania rzeczy. Przepisu tego nie stosuje się, gdy kupującym jest konsument.
Wiedza o wadzie istotnie wyłączyłaby więc odpowiedzialność pozwanego, jednak w realiach sprawy istotne jest, o czym i kiedy dowiedział się powód od pozwanego. Najpierw przypomnienia wymaga, że twierdzenia pozwanego /jego pełnomocnika/ o pełnej wiedzy powoda o rzeczywistym stanie pojazdu są z założenia wątpliwe, skoro oświadczenie z 28.03.2018r. (k. 11) wskazuje na brak wad pojazdu, a ponadto wbrew wstępnej jego części odpowiada bardziej na oświadczenie powoda o odstąpieniu od umowy (k. 14), aniżeli na jego reklamację (k. 10), w której omawianych wad jeszcze nie zgłaszał. Następnie sąd zauważa, że z żadnego dokumentu dotyczącego sprzedaży pojazdu, w tym zwłaszcza z faktury /k. 9/, nie wynika, by pojazd był uszkodzony. Widnieje co prawda adnotacja /pieczątka/, że pojazd jest używany (zatem w umowie zawarto jakiś zapis, który sprzedawca zapewne uznawał za istotny), czemu jednak nie towarzyszy żaden kolejny zapis, jakie są następstwa powyższego, a zwłaszcza, czy (i o ile) skutkiem tego przyjęto niższą cenę. W dalszej kolejności można wyrazić zapatrywanie, że jeżeli w spornym pojeździe istniały takie defekty, jak w zleconej przez powoda ekspertyzie, byłoby ze jego strony czymś niemal zupełnie niezrozumiałym, gdyby bezkrytycznie akceptował tak istotne wady; jeżeli natomiast „ekwiwalentem” za ich akceptację miałaby być istotnie niższa cena, jak wskazuje pozwany, należałoby przede wszystkim ustalić jaka byłaby cena „zwykła” a jaka cena obniżona (z uwagi na te wady), co jednak obciąża pozwanego (art. 6 k.c.). Można zatem zasadnie wątpić, czy pozwany wskazał powodowi wady pojazdu ujawnione w ocenie technicznej.
Następnie rozważyć należy, czy powód dowiedział się o wadzie, gdyż zbadał stan kupowanego auta, pamiętając przy tym, że żaden przepis nie nakłada na kupującego obowiązku zbadania (sprawdzenia stanu) nabywanej rzeczy, a ponadto, że pozwany nie wykazał, by powód, mimo braku obowiązku prawnego, w sposób ważny i skuteczny podjął się wiążącego sprawdzenia stanu pojazdu. Jak zaznaczono na wstępie pozwany nie wykazał, by powód był zawodowym kierowcą i profesjonalistą w zakresie transportu drogowego, zatem możliwości i powinności powoda nie można wywozić z tych okoliczności. Ponadto wątpliwe jest wyrażone w odpowiedzi z 28.03.2018r. stanowisko pozwanego, który powołuje się na badanie samochodu na stacji diagnostycznej i ujawnienie, że był lakierowany po naprawie powypadkowej, w której użyto części z innego pojazdu (k.12). Jeżeliby miały przekonywać o tym dostarczone powodowi przez pozwanego zdjęcia uszkodzonego auta, zauważyć należy, iż nie wiadomo, kiedy pozwany miał je przedstawić, a w szczególności, czy przed, czy po działaniach reklamacyjnych powoda. Na pewno natomiast, czego nie podnosi sam pozwany, nie były one udostępnione powodowi najpóźniej w chwili transakcji. Ponadto badanie diagnostyczne, jeżeli traktować je dosłownie, a nic innego pozwany nie wskazuje, to badanie „podstawowe”, a nie szczegółowe badanie stanu pojazdu p/kątem wypadkowości. Trudno zatem w tych warunkach badać stan pojazdu w zakresie /nie/istnienia jego wad. Jeżeli natomiast zważyć na wskazywaną przez pozwanego możliwość zbadania pojazdu, w szczególności powłoki lakierniczej, w zakładzie wskazanym przez pozwanego (k. 13), powód nie miał obowiązku wykonania tej czynności, zatem ewentualne umożliwienie kupującemu zbadania stanu pojazdu nie kreuje takiego obowiązku, a tym samym nieskorzystanie z tej możliwości nie rodzi domniemania wiedzy kupującego o wadzie, jeżeli taka istnieje w sprzedawanej rzeczy, a kupujący jej nie zbadał. W zakresie twierdzeń pozwanego i jego wniosków dowodowych o przesłuchanie świadków, n/t niemal dogłębnej znajomości przez powoda rzeczywistego stanu pojazdu, a w szczególności jego wiedzy o wypadkowości samochodu, zakresie uszkodzeń i zakresie oraz rodzaju napraw, sąd zauważa przede wszystkim, że stan pojazdu, jego walory techniczne i realna cena z daty zakupu (k.12/13) są wartościami obiektywnymi, przy czym stan techniczny obiektywnie wynika z oceny technicznej sporządzonej na zlecenie powoda, która w pełni ujawniła wady pojazdu, w tym takie, o których oświadczenie z 28.03.2018r. (k. 11) w ogóle nie wspomina. W tej sytuacji najpierw zaznaczyć należy, iż świadkowie zasadniczo potwierdzić mogą co najwyżej swoje obserwacje co do stanu pojazdu i przekazać swoją o tym wiedzę, a w szczególności zrelacjonować ewentualne własne oględziny i badania. Mogliby też ewentualnie potwierdzić i to, czy powód jako kupujący znał /wadliwy/ stan pojazdu, a także, czy pomimo tej wiedzy o wadzie zaakceptował ją. Wskazać jednak należy na istotne różnice w twierdzeniach /pełnomocnika/ pozwanego zawartych w w/w oświadczeniu (k. 12/13) i wniosku dowodowym sformułowanym w odpowiedzi na pozew (k. 34). O ile bowiem pierwotnie świadkowie mieliby potwierdzić stan pojazdu i jego walory techniczne, przydatność i wartość rynkową oraz uzgodnienia stron z daty transakcji (k. 13), już z odpowiedzi na pozew można wnioskować, że w międzyczasie ich wiedza „wzbogaciła się” także o poinformowanie powoda przed zawarciem umowy o stanie technicznym pojazdu, jego sprowadzeniu z Niemiec jako auto „powypadkowe”, uszkodzeniu karoserii naprawianej w Polsce, itd. (k. 34). Ponadto można dodać, że dopiero z opinii prywatnej wynika pełna wiedza powoda, jak istotne były wady w kupionym przezeń pojeździe. Wypada zatem jedynie przypomnieć, że wątpliwe jest, by w tych warunkach nabywca zaakceptował wady tak istotne i w takim rozmiarze. Powód powoływał się też na to, że przy kupnie pojazdu w pierwszym rzędzie bazował na ogłoszeniu pozwanego o sprzedaży auta bezwypadkowego. Pozwany tymczasem nie przeczy nawet niezgodności ogłoszenia z ofertą sprzedaży i w tym zakresie powołuje się jedynie na charakter ogłoszenia i różnice w stosunku do oferty. Nie kwestionując w/w różnic można jednak zadać pytanie, czy w czasie transakcji z powodem pozwany w ogóle sprzedawał podobny samochód, a jeżeli nie mógłby tego uczynić, bowiem go nie posiadał, wskazuje to nie tylko na nieuczciwość pozwanego, ale także na możliwe usprawiedliwione przekonanie powoda, w którym w tych warunkach mógł pozostawać, tzn. że nabędzie auto z ogłoszenia, skoro innego takiego pozwany nie posiada.
Powyższe niweczy w/w twierdzenia pozwanego, a zarazem daje podstawy do oddalenia wniosku pozwanego o przesłuchanie świadków zgłoszonych w odpowiedzi na pozew.
Na zakończenie należy zwrócić uwagę, że pozwany nie zaoferował powodowi, po zgłoszeniu w oświadczeniu o odstąpieniu od umowy dalszych wad pojazdu, tj. poważne uszkodzenia pojazdu w wyniku wypadku, jego naprawy, itp. (art. 561 k.c.).
Reasumując, powód w oparciu o powyższe okoliczności i na podstawie w/w przepisów mógł skutecznie odstąpić od umowy sprzedaży i w efekcie żądać zwrotu ceny kupna.
W konsekwencji zasadniczo słuszne są także roszczenia odszkodowawcze zgłoszone przez powoda.
Po zakupie powód zarejestrował pojazd, co wynika ze stosownej adnotacji na fakturze zakupu (k.9), czego zresztą pozwany nie negował. Niewątpliwe poniósł więc opłatę rejestracyjną (256 zł), a także ubezpieczył pojazd (1.029 zł), czego pozwany także nie negował, tak co do zasady, jak i wysokości poniesionych kosztów, których wysokość wynika z oświadczenia na k. 14. W konsekwencji należało analogicznie zaakceptować wydatek z tytułu badania technicznego (95 zł), jako czynności związanej z rejestracją pojazdu. Wobec stanowiska pozwanego, który nie uznał słusznych żądań powoda, zasadne jest także żądanie zwrotu kosztów z tytułu wykonania oceny technicznej pojazdu – powód musiał przecież zadbać o udokumentowanie stanu tego pojazdu celem wykazania istnienia i zakresu oraz charakteru wad przedmiotu sprzedaży. Wszystkich tych wydatków powód nie poniósłby, gdyby nie kupił wadliwego pojazdu od pozwanego. Jeżeli jednak od umowy skutecznie odstąpił wydatki te okazały się zbędne i stanowią uszczerbek na mieniu powoda. Pozwany zobowiązany do naprawienia szkody jest zatem zobowiązany do ich refundacji.
Inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku wydatku z tytułu przeglądu technicznego. Jeżeli bowiem powód przeprowadził badania techniczne pojazdu oraz zlecił jego ocenę techniczną, w zasadzie nie wiadomo, jakiego jeszcze przeglądu technicznego dokonał w nabytym samochodzie. Tego wydatku i jego zasadności powód nie wykazał (art. 6 k.c.), co prowadzi do oddalenia powództwa w tej części (pkt II).
Orzeczenie o odsetkach ma oparcie w przepisie art. 481 i art. 455 k.c. Zważywszy na datę doręczenia pozwanemu oświadczenia o odstąpieniu od umowy z wezwaniem do zapłaty, tj. 12.04.2018r. pozwany zobowiązany do bezzwłocznego, zatem w terminie 14 dni, spełnienia uzasadnionego żądania powoda, powinien był to jednak uczynić nie do 19.04.2018r., lecz do 26.04. (...)., zaś od dnia następnego pozostawał w opóźnieniu.
Orzeczenie o kosztach (pkt III wyroku) wydane zostało na podstawie art. 100 k.p.c. Ponieważ powód domagał się kwoty 42.920 zł, a uzyskał 41.647 zł, zatem wygrał spór w 97%, pozwany zwróci mu poniesione wydatki, stosownie do w/w proporcji. Powód poniósł koszty w kwocie 5.765 zł, zatem uzyskałby 5.592,05 zł, natomiast pozwany, który poniósł koszty w kwocie 3.617 zł – 108,51 zł, a więc należna powodowi stosownie do proporcji wygranej kwota kosztów wynosi 5.483, 54 zł.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Świdnicy
Osoba, która wytworzyła informację: Wojciech Zatorski
Data wytworzenia informacji: